Obecnie mówić możemy już niestety o patologii emisyjnej.
W domowych kotłach spalane jest praktycznie wszystko, a jako potwierdzenie tego niech posłużą szokujące dane dotyczące ilości i morfologii odpadów zwożonych do Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych – obserwuje się tu znaczą różnicę w okresie letnim i zimowym, co potwierdza fakt, że odpady (w tym tworzywa sztuczne wydzielające toksyczne substancje w procesie spalania) stanowią częste źródło ogrzewania w gospodarstwach domowych.
Mało tego, znane są nawet przypadki kradzieży odpadów plastikowych z RIPOK-ów (już posegregowanych, przeznaczonych do recyklingu!).
Niska świadomość społeczna
Niska emisja pochodząca z palenisk domowych i lokalnych kotłowni węglowych, determinuje jakość powietrza w Polsce, która pogarsza się z roku na rok. Nim jednak dojdzie do zmiany źródeł ogrzewania nastąpić musi szereg procesów, które wpłyną na taką decyzję, czyli nabycie świadomości problemu, zdobycie wiedzy odnośnie zagrożeń wynikających z niskiej emisji oraz korzyści związanych ze zmianą źródła ogrzewania i stosowania proekologicznych rozwiązań (korzyści zarówno zdrowotnych, jak i ekonomicznych i społecznych), zmiana postaw i zachowań, nabycie wiedzy dotyczącej prośrodowiskowych technologii, uzyskanie pomocy w doborze odpowiednich rozwiązań i parametrów oraz poznanie źródeł finansowania proekologicznych inwestycji.
Jak wynika z badań, Polacy nie zdają sobie sprawy z tego, że ich wybory odnośnie sposobu ogrzewania czy środków transportu wpływają znacząco na poziom niskiej emisji. Mało tego, wielu Polaków nie rozumie nawet pojęcia niska emisja, interpretując ten termin jako coś pozytywnego (w znaczeniu niska=mała). A to właśnie tzw. niska emisja zanieczyszczeń (do 40 m) odpowiada w dużej mierze za fatalną jakość powietrza w Polsce.
Przestarzałe piece i słabej jakości odpady
Polacy nie są świadomi głównego źródła zanieczyszczeń powietrza. Ministerstwo Środowiska zaprezentowało w grudniu 2014 roku wyniki badania świadomości i zachowań ekologicznych mieszkańców Polski. Główne powody złej jakości powietrza według badanych to emisja dużych obiektów energetycznego spalania, fabryk, itp. tzw. „niska emisja” zajmuje dopiero odległe miejsce we wskazaniach ankietowanych. Tymczasem to właśnie zanieczyszczenia z domowych pieców i małych kotłowni powodują w największym stopniu niską emisję. Szczególnie, że piece stosowane w polskich gospodarstwach domowych są często przestarzałe i nieefektywne. Co gorsza spala się w nich słabej jakości węgiel, muł i odpady, które powinny trafić do recyklingu, a nie do domowego kotła!
Kotły węglowe nie spełniające norm
Zgodnie z danymi opracowanymi przez Instytut Ekonomii Środowiska (dane za rok 2014) w Polsce funkcjonuje obecnie co najmniej 4 mln kotłów węglowych, a około 3 mln z nich to kotły węglowe niespełniające żadnych norm emisji. To urządzenia oparte na XIX-wiecznej technologii, z paleniskiem rusztowym, na które można wrzucić dosłownie wszystko.
Transport zanieczyszczający powietrze
Do zwiększenia niskiej emisji przyczynia się w pewnym stopniu także transport, szczególnie, że po polskich ulicach jeździ pond 60 % aut starszych niż 10 lat (dane na podstawie raportu GUS “Transport. Wyniki działalności w 2012 r.”). A im starsze samochody, tym bardziej zanieczyszczają powietrze.
Przekroczone normy stężenia toksycznych substancji
W wielu miejscach w Polsce stężenia toksycznych i rakotwórczych substancji w powietrzu przekraczają dopuszczalne normy. Z dużą kumulacją tych zanieczyszczeń mamy do czynienia głównie w sezonie grzewczym, co potwierdza, że głównym źródłem problemu jest nieekologicznie ogrzewanie. Ponadnormatywne stężenie toksycznych gazów i pyłów (wśród nich pył zawieszony PM 10 i PM 2,5 oraz benzo(a)piren) w powietrzu ma bezpośredni i bardzo negatywny wpływ zarówno na środowisko, jak i na ludzkie zdrowie.
Zagrożone zdrowie ludzkie
Pyły zawieszone zawierają substancje toksyczne, powodują choroby płuc i układu krążenia. Benzo(a) piren to organiczny, silnie rakotwórczy związek chemiczny, który posiada zdolność kumulacji w organizmie. Według danych NIK w skali kraju w latach 2010 – 2013 dopuszczalne poziomy benzo(a)pirenu przekroczono w ok. 90% wszystkich stref, w których dokonuje się oceny jakości powietrza. Dopuszczalne poziomy stężenia pyłu PM10 przekroczono w ponad 75% stref w Polsce.
Sprawdziliśmy jak przedstawia się sytuacja w województwach, w których realizowany jest nasz projekt. Jak wynika z raportu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska z kwietnia 2015 roku średnie roczne stężenie benzo(a)pirenu w 2014 wyniosło:
– w Polsce: 4,637 ng/m3
– w woj. dolnośląskim: 4,725 ng/m3
– w woj. lubuskim: 3.238 ng/m3
– w woj. wielkopolskim: 3.300 ng/m3
– w woj. zachodniopomorskim: 2.983 ng/m3
Zgodnie z Wytycznymi Komisji Europejskiej stężenie uznaje się za przekroczone, jeżeli jest równe lub wyższe 1.5 ng/m3. Tak więc w każdym województwie, w którym chcemy realizować projekt występuje to zjawisko, i to w dużej skali. Problem dotyczy niemal wszystkich gmin w tych województwach, także tych z miejscowościami turystycznymi i uzdrowiskowymi!
Koszty zdrowotne zanieczyszczeń
Tymczasem ekspozycja na koktajl szkodliwych substancji znajdujących się w powietrzu zabija rocznie blisko 49 tyś. Polaków (raport WHO). Problem ten ma też wpływ na strefę ekonomiczną. Na zewnętrzne koszty zdrowotne zanieczyszczeń składa się każdego roku: 12 tys. nowych przypadków hospitalizacji, ponad 500 tys. wizyt u specjalistów i aż 14 mln utraconych dni pracy. Łączna wartość zewnętrznych kosztów zdrowotnych złej jakości powietrza w Polsce oceniana jest na 40-120 mld euro rocznie.
Kara za fatalny stan powietrza
Pisząc o konsekwencjach ekonomicznych zanieczyszczeń powietrza trzeba także wspomnieć o karze, która grozi nam za niedotrzymanie standardów określonych w unijnej Dyrektywie 2008/50/WE w sprawie jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy (CAFE). Obecny fatalny stan powietrza w Polsce może nas kosztować 4 mld zł.
Świadomość wpływu nas wszystkich na jakość powietrza i groźnych konsekwencji zanieczyszczeń do których się przyczyniamy (my jako społeczeństwo – użytkownicy domów i mieszkań, a nie tylko wielkie fabryki) dokonując codziennych wyborów (np. sposobu ogrzewania, środka transportu) może znacząco wpłynąć na zmianę postaw i zachowań społecznych.
Brak kontroli
Problem jest o tyle istotny, że gospodarstwa domowe nie podlegają żadnym kontrolom emisji spalin. W Polsce brakuje norm jakości węgla przeznaczonego do spalania. Nie ma też żadnych standardów emisji dla eksploatowanych kotłów i pieców o mocy poniżej 1 MW ani systemu nadzoru jakości ich produkcji. Dlatego praca nad uświadomieniem wagi problemu i zmianą zachowań jest tak istotna.